poniedziałek, 16 grudnia 2019

Święta.

Przerażają mnie Święta. Będę musiała ćwiczyć podwójnie. Zjem barszcz czerwony i rybę, uwielbiam ryby i zupy. W końcu wychowałam się nad morzem. Dzisiaj zjadłam pomidorową, rozgrzewa - dodaję do niej chilli, a do większości potraw pieprz, duuużo pieprzu.  Też go bardzo lubię.

W lodówce mam jeszcze trzy grejpfruty, jakoś nie mogę się do nich zabrać. Już mi się odechciało, ile można. Staram się odżywiać bardzo zdrowo, jeść dużo nabiału. Do tego suplementuję żelazo, jem dużo buraków. Dwa razy miałam anemię, byłam tak blada, że nauczycielka na kursie spytała się mnie czy jestem zdrowa bo jestem biała jak śmierć. Do tego skutki uboczne, samopoczucie, koszmar.
Nie jem śmieci, słodkiego nie lubię, za to uwielbiam chipsy i spaghetti. Ostatnio spaghetti jadłam w zeszłym miesiącu, a chipsy - nawet nie pamiętam.

Można też się zapchać kukurydzą. Nie trawię jej, więc choć to obrzydliwe -wydalam ziarenka w całości xD.

Wróciłam do yogi, troszkę przesadziłam z rozciąganiem i nabawiłam się zakwasów. Dodatkowo spalam kalorie ostrym seksem.

Nie podobają mi się umięśnione ciała. Jak widzę Chodakowską itd. to mnie odrzuca. Wolę ciało Emily Ratajkowski, duże piersi i chuda jak szkapa. Choć ma trochę krótkie nogi.







1 komentarz:

:)

Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam n...