Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam na dobry tor, ale póki co muszę przycisnąć mocno pasa. Pieniężnie jestem na dnie pod metrem mułu, bez pracy i z ogromną presją bo w tym roku się bronię. Wciąż nie mam laptopa. Po waszych blogach widzę, że na was koronaworus też odcisnął piętno. 3majcie się. Niedługo się odezwę : ).
środa, 25 listopada 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:)
Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam n...
-
Dwa tygodnie bez alkoholu. Czy waga szybciej leci, nie. Aczkolwiek poczekam jeszcze trochę żeby ocenić. Na prawdę nie mam ochoty się uczy...
-
Święta – totalna klapa. Starałam się, ale dookoła mnie wszyscy się wiecznie obżerali, ciężko było mieć dobry bilas. Po Świętach matka d...
-
Zalałam komputer, trzy tyg temu. Tydzień później telefon wpadł mi do toalety, też w naprawie. Brak słów i plus dwa kilo. Jak dostanę kom...
Powodzenie
OdpowiedzUsuńPotwornie to wszystko brzmi, mam nadzieję, że wszystko się unormuje.. Trzymaj się, powodzenia! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńMam podobną sytuację, tyle, że w sumie ja mam pracę, ale jak myślę o pieniądzach to płakać mi się chce. Ale wierzę, że będzie dobrze. U Ciebie na pewno też. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPowodzenia mimo wszystko. Odezwij się.
OdpowiedzUsuń