środa, 26 lutego 2020

Kiwi

Tłusty czwartek - nie zjadłam pączka. Byłam tak przygnębiona napadem(w poprzedniej notce o nim pisałam, chodzi o tamten xD), że się zawzięłam. Chodziło za mną, ale jak znów później mam jęczeć do siebie to dziękuję. Za to piłam.


Mam tutaj taki fajny warzywniak z mega dobrymi cenami. Nie wiem w jakiej hurtownii się zaopatrują, ale jest po prostu to mój ulubiony sklep. Koszyk kiwi - 4 zł. Kiwi nie były idealne, okrągłe. W różnych kształtach, niektóre spłaszczone. Wiecie jak to w supermarketach - każdy owoc i warzywo muszą być idealne. Niektóre były w kształcie serca, inne wyglądały jak kotlety mielone. Najmniejsze miało 74g, największe 94g. Czyli naprawdę duże. W taki sposób za 8 zł kupiłam 22szt. kiwi. Trzy dziennie, ok. 150 kcal.

Kupiłam tam jajka przepiórczę za 2,49 sztuk 18. Jak Boga kocham, nie skumałam że są hodowli klatkowej. Dopiero jak zaczęłam oglądać dokładniej opakowanie w domu to zauważyłam. Choć szczerze mówiąc, powinno mi zaskoczyć. Polecane są dla osób które nie jedzą mięsa (mają dużo białka tak potrzebnego na diecie wegetariańskiej).

Miałam już nic nie kupywać, normalne jajka leżą z półtora tygodnia w lodówce ani jednego nie zjadłam.

Kończy się luty. Ja dalej nie umiałam zrezygnować z alkoholu. W marcu odwiedza mnie moja matka, także będzie zero alkoholu. Zobaczymy jak będzie z jedzeniem. Moja mama dobrze gotuje - z resztą pewnie jak wszystkie mamy, mają lata doświadczenia i gotują z miłością dla swoich dzieci. Napiszę wam co zjadłam i ile. Będę pod stałą obserwacją. Jej to nie przeszkadza, że się odchudzam. Jakbym cały dzień jadła sałatę to by była zadowolona. Za to, kiedy ważyłam 48 kg to jęczała, że za mało. Obie zdajemy sobie sprawę, że chude i atrakcyjne kobiety mają w życiu łatwiej.


3majcie kciuki bo będzie ciężko.



Kaia Gerber








środa, 19 lutego 2020

Ryby.

Miałam napad. Nie chcę tego zganiać na okres. Tak wog to mam założoną hormonalną spiralę antykoncepcyjną, w czerwcu miną dwa lata. Zastanawiam się, czy przez nią tak wolno lecę z wagi  - w końcu jest hormonalna a nie miedziana. Więcej ma plusów niż minusów w moim przypadku. Po zdjęciu zrobię sobie parę miesięcy przerwy i zobaczymy jak to będzie wyglądać, albo się wkurzę i zdejmę ją wcześniej.

Co do tego mojego kochanka, odezwał się do mnie. To, że przestaliśmy się spotykać to była moja wina. Powinnam go przeprosić, ale odwróciłam kota ogonem i już jest ok. xD



Do diety jogurtowej dołączyłam sporo ryb, jadłam je codziennie przed napadem. W międzyczasie sałata, pomidor i kilka oliwek -każdego dnia. Do tej sałatki dodaję albo nabiał, albo łososia wędzonego. Oczywiście mam wagę kuchenną od lat i wszystko ważę i liczę. Ostatnio pisałam, że chyba zawyżam bilanse więc zaczęłam wszystko ważyć po 2 razy.

Wygrałam w totka 40 zł, więc miałam na łososia wędzonego. W Piotrze i Pawle 200g kosztuje 13 zł, normalnie kosztuje 11-13 zł za 100g. Ten który kupiłam to małe płaty, dlatego był tańszy. Oglądałam taki dokument o m.in. łososiu wędzonym (uwielbiam dokumenty, to mój ulubiony rodzaj filmów). Całe płaty cieniutko kroi maszyna ścinająca je prosto, a jeżeli ukroi małe kawałki (zwykle pierwsze krojenia płata, bo łosoś w środkowej części jest najgrubszy ale i częsci przy samej skórze) to przeważnie właśnie pakują je razem jako łososia sałatkowego. Musi być różowy! Jeżeli jest różowy z brązowymi kawałkami nie bierzcie takiego. Te kawałki to tłuste części przy samej skórze, które są dwa razy bardziej kaloryczne niż różowe kawałki. TU macie przykład jak to wygląda.



Wog jeżeli chodzi o ryby to polecam. Nawet sardynki w puszcze - są to ryby morskie. Mają dużo jodu tak bardzo ważnego dla tarczycy (działa stymulująco na przemianę materii). Powietrze na pomorzu jest bogate w jod, osoby mieszkające na południu nie mają niestety takiej przyjemności.

Zrobiłam ogórkową na wołowinie. Normalnie wrzucałam kucharek, ale zauważyłam że jest za dużo soli w mojej diecie. Ogórki kiszone, codzienne jedzenie oliwek (opłukuje je z tego powodu), łosoś wędzony. Kostek rosołowych wog nie używam z powodu oleju palmowego.




A, miałam napisać co kupiłam. Zamówiłam 3 puszki karczochów w zalewie, bo wszędzie szukałam i były tylko w oliwie. Są świetne na odchudzanie, jak pracowałam w pizzeri rok temu to była pizza z karczochami. Zakochałam się w nich, posmakowały mi -wtedy zjadłam je po raz pierwszy. Kupiłam też papier ryżowy żeby sobie robić takie warzywne sajgonki - sałata, papryka, ogórek, marchewka, pomidor, może ryby trochę. Jeden papier ok. 30 kcal.

Staram się nie jeść byle czego, naprawdę. No i tempeh, jako urozmaicenie do sałatki. Też ma dużo kwasów OMEGA 3, a ostatnio bardzo mi na nich zależy odkąd się więcej o nich dowiedziałam.
Trochę się wykosztowałam, ale do końca miesiąca nie muszę robić większych zakupów.




Jasmine Tookes 









czwartek, 13 lutego 2020

Dieta jogurtowa.

Dieta jogurtowa idzie dobrze. W tłusty czwartek nie zjem pączka, to ćwiczenie mojej silnej woli.  Mam wyrzuty sumienia jak wpieprze pół paczki suszonych śliwek(samo zdrowie, ale pół paczki to 245 kcal) czy popcorn (moja słabość, byłam w kinie na Ptakach Nocy). Nie, nie, nie. Nie ma opcji. Jeżeli pączka zjem, to oczywiście tutaj napisze. Jeszcze 8 dni także kto wie.

Kupiłam w Lidlu rzodkiew białą. Wszystkie były w jednej cenie, 4 zł, wzięłam największą -ogromniasta, 849 g, gruba a długość od mojej stopy do kolana. 100 g -14 kcal. Żyć nie umierać!

Jem jogurty, zupa warzywna, pieczony pstrąg w folii z surówką i ziemniakami (dawno nie jadłam obiadu, baaardzo dawno). No i to co powyżej napisałam, śliwki, ten nieszczęsny popcorn. No i słonecznik jak mnie ssie - przynajmniej moja sucha skóra wygląda lepiej. Zamówiłam paczkę z jedzeniem, napiszę wam w następnej notce co. Za to jestem z siebie dumna, wczoraj zasnęłam chociaż byłam mega mega głodna. Byłam mega zmęczona. Spałam tylko 8h i chyba to dobra opcja dla zasypiania z bolącym z głodu żołądkiem xD. Będę próbować, dam znać o efektach. Dzisiaj też tyle spałam.

Jeżeli staracie się zrównoważyć swoją dietę polecam youtuberkę Głodny Mózg oraz jej filmy. Była frutarianką, opowiada też o kwasach Omega 3 a depresji tutaj (link do video) . 



Jestem singielką więc Walentynki mnie nie dotyczą. Co więcej 3 lata temu na Dzień Singla kupiłam sobie najlepszy prezent jaki kobieta może sobie sprawić - wibrator. 4 Orgazmy w 20 minut. Żaden facet ci w takim czasie tylu nie da. Mój rekord podczas stosunku to 2. Ostatni raz w związku byłam w zeszłym roku, próbował mi życie układać i mówić mi co mam robić. Prawdziwą twarz widać dopiero po 3 miesiącach niestety, kiedy z chmur schodzi się na ziemie.

Później spotykałam się z kimś, ale chodziło tylko o seks. To była świetna jesień, ale się skończyła.  Za 10 lat widzę siebie pracującą za granicą(marzy mi się Argentyna albo Brazylia)- dlatego studiuję na kierunku który może mi to ułatwić. Nie szukam męża, nie teraz. Niestety mam takie podejście do miłości jak Samantha Jones 'mogę kogoś pokochać, ale siebie będę kochać najbardziej'. :) Jestem bardzo kochliwa, moje związki trwają po 3 miesięcy a później się zmywam. Najdłuszy 9, ale nie kochałam go. Chyba jestem mega wymagająca.



Stella Maxwell i Constance Jablonski.









piątek, 7 lutego 2020

Tylko słabi obżerają się pączkami. Tylko słabi nic ze sobą nie robią.



„Tylko słabi się poddają. Tylko słabi obżerają się pączkami. Tylko słabi nic ze sobą nie robią. A my przecież nie jesteśmy słabe!”- z bloga jednej z nas.


Codziennie zupy, ostatnio jadłam kaki. Jedno ma ok. 175 kcal, zależy od wagi. Moje oba miały prawie 200 kcal. Jedno na śniadanie, zapycha mnie to niesamowicie, a jak pokroisz na małe kawałeczki to mi zostaje. Nie wiem czemu, coś jest w tym owocu. Pewnie dlatego, że jego miąższ jest taki mięsisty.

Od 1 jem śniadanie -jogurty naturalne. Jak mi się na noc chce żreć kapustą się napcham, jem i tak max 100 g (20 kcal). Myślałam o diecie jogurtowej aczkolwiek nieco zmodyfikowanej. Już nakupywałam jogurtów naturalnych i Ayran (pyszny turecki napój, coś jak kefir ale słony). I serki wiejskie.

Idealnie nie było, zjadłam kaszankę i pierś kurczaka z makaronem chińskim z dużą ilością warzyw. Kupiłam sobie nareszcie witaminy. I łososia wędzonego. Nie jadłam go z rok.

Po styczniu mogę tylko stwierdzić jedno: mogłoby być lepiej, ale tragedii nie ma. Czytając wasze blogi coś czuję, że nie tylko ja jestem z siebie niezadowolona :(. Tragedia, a tyle sobie obiecywałam od nowego roku. Może coś w tym być, że właśnie to mnie bardziej zmotywuje. Słabe wyniki. Już mam plan na luty i mam zamiar go spełnić. Muszę jednak rzucić alkohol, zero 'idziemy na drinka po egzaminach'. Zaczyna się czas nudy i jogurtów. 3majcie kciuki.

Nie mogę się doczekać wiosny. Na pomorzu przewiśniegi już wyszły ;) 

Uwielbiam kimono, kupiłam sobie dwa ostatnio.



Zdjęcia 2x kimono i modelki Dior.  Uwielbiam oglądać pokazy mody, to najlepsza inspiracja dla mnie.










:)

Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam n...