sobota, 25 lipca 2020

3 dni na zupach



Tragedia, żeby sałata kosztowała tyle samo co kiełbasa. Już od dwóch- trzech lat można zauważyć podwyżki, ale w tym roku cena warzyw mnie zszokowała. Kalafior, fasolka szparagowa, sałata, nawet pietruszka. 

Najgorsze jest to, że to nie wina rolników, oni nie podnieśli tak cen (uwielbiam agrobiznes). To pośrednicy oraz dyskonty, a nawet małe warzywniaki poszły tym tropem. Jest taka sprawa, jeżeli w sieciówkach coś jest przeceniony o -70%-80% , nie łudźcie się –oni dalej mają ogromny zysk z tej rzeczy. To samo jeżeli chodzi o warzywa powiedzmy w Lidlu. Jeżeli coś przeceniają o 50% np. w tym tygodniu pomidory itp. To nadal mają ogromny zysk z tych 3 zł /kg. 

O rybach nawet wspominać nie będę, bo od lat nad tym ubolewam (całe życie mieszkam nad morzem, gdy byłam dzieckiem jedliśmy bardzo dużo ryb, teraz ceny są jak z kosmosu). 




Wróciłam do planowania posiłków z kilkudniowym wyprzedzeniem. Przez ostatnie trzy dni jadłam tylko i wyłącznie zupy. Nie robię je na mięsie, są 100% wegetariańskie – zawsze jednak 70% zupy to same warzywa. Nie mówiąc o tym ile razy dziennie latałam siku -,-. Dosyć męczące to było, ale mam nadzieję, że choć trochę skurczył mi się żołądek.

Jadłam zupę wiśniową z makaronem. Dodaje się tam odrobinę cukru. Później kalafiorową bez ziemniaków, a teraz barszcz ukraiński. 

Wiecie, że puszka czerwonej fasoli ma trochę ponad 250 kcal? Zjadłam kilkanaście ziaren przy gotowaniu barszczu ukraińskiego i byłam napchana na maxa. 

Do tego arbuz, śliwki. Przez jakiś czas jadłam też dużo orzechów, ale w końcu kaloryczność nie dawała mi spokoju. Czytałam badania, w których testowali wpływ orzechów na wagę. Kilkadziesiąt osób jadło przez kilka miesięcy orzechy, według kaloryczności powinni przytyć prawie 5,5 kg, a przytyli średnio 0,4 kg. Podobno orzechy to samo zdrowie. Zastanawiam się, czy nie wrócić do tej przekąski. 
 



Nie jestem jej fanką, jest zgrabna jak cholera. Kendall Jenner. 












niedziela, 19 lipca 2020

Powrót, plus dwa kilo.



Dawno mnie nie było, okres mega słaby. Wciąż nie mogę znaleźć stażu.  Pdwa kilo.

Kiedyś myślałam, że najlepszą dietą jest brak kasy. Teraz jednak myślę, że najlepsza dieta kosztuje krocie ;). Z drugiej strony głodówka jest tania.

Jako bezrobotna siedzę na plaży, kąpię się w morzu i czytam Terry’ego Prachetta. Nie szukam pracy dorywczej, bo nie chcę popracować tydzień – dwa a później odchodzić. Z drugiej strony chyba jednak to zrobię.

Jeżeli szukacie czegoś na opalanie polecam coś co moja rodzina stosuje ponad 15 lat – krem z masłem kakaowym Queen Helene. Nigdy nie dzielę się swoimi kosmetycznymi tajemnicami, ale jak chcecie się szybko opalić na brązowo i przy tym chronić skórę przed słońcem to polecam. Efekt powala tak jak cena – 50 zł. 

Spędziłam trzy tygodnie w domu rodzinnym i ciężko mi się przestawić na tryb głodówki, choć udało mi się tam przez dwa dni nie wziąć niczego do ust z wyjątkiem odrobiny truskawek. Chodziłam po znajomych i kłamałam, że już jadłam.
Ciężko jest wracać po rozpuście. Nie aż takiej, ale jadłam normalne obiady. Rozepchałam żołądek na 100%.

Dlatego potrzebuje waszych blogów chyba jak nigdy.

:)

Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam n...