Dwa tygodnie bez alkoholu. Czy waga szybciej leci, nie. Aczkolwiek poczekam jeszcze trochę żeby ocenić.
Na prawdę nie mam ochoty się uczyć już mnie szlag trafia. Do tego bardzo, bardzo dużo śpię. Jestem wykończona, nie podoba mi się to. Byłam podziębiona, przewiało mnie, nie założyłam szalika i chodziłam z odsłoniętą szyją i dekoltem. Trochę kichałam, miałam temperaturę lekko poniżej normy.
25.04. miałam mały cheat day. Odkąd w ogóle nie tykam alkoholu codziennie mam koszmary, kilka różnych jednej nocy. Normalnie nie miałam snów gdy wypiłam kilka kieliszków wina. Tego dnia wstałam lewą nogą, mój współlokator miał imieniny. Miałam z nim iść po tort, zapomniałam o wszystkim, nafukałam na niego z rana. No wstyd, było mi tak głupio. Zjadłam kawełek tortu kawowego, a później dwie gałki lodów. Normalnie nie tykam słodyczy. Miałam wkur*a i po prostu potrzebowałam zrobić sobie dobrze. Rzadko, bardzo rzadko jestem aż w takim stanie. Muszę zacząć biegać, bo mnie chyba po prostu nosi.
Jeśli chodzi o sen, nie wiem czy słyszeliście o dokumencie Upadek Kabały. O milionerach/ miliarderach zamieszanych w pedofilie ale i nie tylko. Ogólnie już dawno o tym słyszałam, o tym że za kasę można... dużo. Możecie sobie to obejrzeć tutaj z polskimi napisami. Początek filmu jest o czymś innym, ale też ile można zrobić mając kupe kasy.
No właśnie ta tematyka mi się śniła.
Wiosna, już prawie maj. Młode ziemniaki i warzywa się zaczęły. Kupiłam małe polskie pomidory. Przepyszne. Pokroiłam, do tego pół cebuli, jogurt naturalny i sól. Pomieszałam i zjadłam z 1 bułką ciemną. Niestety kupiłam pieczywo.
Kupiłam też arbuza w Piotrze i Pawle, a właściwie to już Spar (wykupili ich). Tam go chociaż kroją na części. Jestem ciekawa jak się ten sklep zmieni, bo jest to mój ulubiony.
Zrobiłam też szczawiową ze świeżego szczawiu. Zabieliłam jogurtem naturalnym. Ostatnio jem dużo jajek. Na długo mnie nasycają. To prawda z porządnym śniadaniem, zjem i mam spokój do 15. Coś w tym jest, że porządne śniadanie to podstawa, zamiast serka wiejskiego.
Jeszcze w tym roku jadłam małe śniadania, przede wszystkim właśnie nabiał, jogurty itd. Daleko na tym nie jechałam. Chyba jajka na śniadanie zagoszczą u mnie na stałe.
Na prawdę nie mam ochoty się uczyć już mnie szlag trafia. Do tego bardzo, bardzo dużo śpię. Jestem wykończona, nie podoba mi się to. Byłam podziębiona, przewiało mnie, nie założyłam szalika i chodziłam z odsłoniętą szyją i dekoltem. Trochę kichałam, miałam temperaturę lekko poniżej normy.
25.04. miałam mały cheat day. Odkąd w ogóle nie tykam alkoholu codziennie mam koszmary, kilka różnych jednej nocy. Normalnie nie miałam snów gdy wypiłam kilka kieliszków wina. Tego dnia wstałam lewą nogą, mój współlokator miał imieniny. Miałam z nim iść po tort, zapomniałam o wszystkim, nafukałam na niego z rana. No wstyd, było mi tak głupio. Zjadłam kawełek tortu kawowego, a później dwie gałki lodów. Normalnie nie tykam słodyczy. Miałam wkur*a i po prostu potrzebowałam zrobić sobie dobrze. Rzadko, bardzo rzadko jestem aż w takim stanie. Muszę zacząć biegać, bo mnie chyba po prostu nosi.
Jeśli chodzi o sen, nie wiem czy słyszeliście o dokumencie Upadek Kabały. O milionerach/ miliarderach zamieszanych w pedofilie ale i nie tylko. Ogólnie już dawno o tym słyszałam, o tym że za kasę można... dużo. Możecie sobie to obejrzeć tutaj z polskimi napisami. Początek filmu jest o czymś innym, ale też ile można zrobić mając kupe kasy.
No właśnie ta tematyka mi się śniła.
Wiosna, już prawie maj. Młode ziemniaki i warzywa się zaczęły. Kupiłam małe polskie pomidory. Przepyszne. Pokroiłam, do tego pół cebuli, jogurt naturalny i sól. Pomieszałam i zjadłam z 1 bułką ciemną. Niestety kupiłam pieczywo.
Kupiłam też arbuza w Piotrze i Pawle, a właściwie to już Spar (wykupili ich). Tam go chociaż kroją na części. Jestem ciekawa jak się ten sklep zmieni, bo jest to mój ulubiony.
Zrobiłam też szczawiową ze świeżego szczawiu. Zabieliłam jogurtem naturalnym. Ostatnio jem dużo jajek. Na długo mnie nasycają. To prawda z porządnym śniadaniem, zjem i mam spokój do 15. Coś w tym jest, że porządne śniadanie to podstawa, zamiast serka wiejskiego.
Jeszcze w tym roku jadłam małe śniadania, przede wszystkim właśnie nabiał, jogurty itd. Daleko na tym nie jechałam. Chyba jajka na śniadanie zagoszczą u mnie na stałe.
Mary Kate Olsen (wiecie, że miała E.D? ;)