środa, 22 stycznia 2020

Znienawidzone żarcie.


Ostatnio miałam ochoty na frytki.  Kiedyś miałam ochotę na coś tłustego, pokroiłam cukinie i zjadłam xD. Byłam zaskoczona, jak zaspokoiła mój głód, surowa. Jakoś wielką fanką jej nie jestem.

Zjadłam jedno kaki na śniadanie i mnie brzuch bolał z przejedzenia. Mam mega mały żołądeczek ;) Yeah! Jem mało, ale często. Wcześniej zrobiłam sobie 3 dni głodzenia, jadłam mega mega mało jak ledwo wytrzymywałam.

Gdy moja koleżanka była na Diecie Dabrowskiej jadła takie fryty z pieczonej marchewki, selera, buraka. Ktoś z was był na tej diecie? Jakoś nie mogłam się do tej diety przekonać. Pewnie przez brak wapnia w tej diecie.


Ostatnio nie mogę powiedzieć, żeby było zajebiście. Makaron, to moja słabość. Co z tego, że jem go mało, z warzywami. Nie przekraczam 1000 kalorii dziennie. Jak jem makaron mam wyrzuty sumienia.

Grejpfruty leżały w lodówce od Świąt, zmiksowałam je razem z tą białą skórą (podobno to właśnie ona ma najwięcej właściwości pro odchudzających, z resztą poczytajcie sobie o grejpfrutach)i dodałam cytryny. Mogłabym wycisnąć sok, ale czytałam, że ta skórka po zjedzeniu powoduje mniejsze łaknienie.. Wyszedł taki gęsty koktajl, który jadłam łyżeczką na śniadanie. Byłam z siebie dumna, smakowało mi (przez cytrynę xD). 

Macie jakieś jedzenie, które ciągle były w waszej diecie i wam zbrzydło? Takie, które jedliście zbyt często na diecie i nie możecie już na nie patrzeć. Ja tak mam z selerem naciowym, jadłam go z jogurtem jakieś 2 lata temu i od maratonu z nim go nie kupiłam i nie lubię. Nawet do zupy kapuścianej go nie dodałam. To samo woda z cytryną rano. W ciągu dnia nie ma problemu, ale jak mam zacząć tak dzień to mi się odechciewa.




Dodaję Nicole Richie, naczelną odchudzoną celebrytkę. Podobno żyła też na gumie do żucia, selerze naciowym (BLEH), nasionach słonecznika i sokach. Twierdziła też, że soki dostarczają jej wszystkich witamin i minerałów. Nie jest już od dawna na takiej diecie. Jest dosyć pilnowana przez bliskich, poza tym ma dwójkę dzieci - gdyby była na takiej diecie, raczej nie miałaby siły się nimi zajmować, jest też bardzo aktywna fizycznie. Co więcej na zdjęciach poniżej (2006r.) jest o wiele chudsza, niż ze zdjęc z 2018-2019-2020. 














2 komentarze:

  1. Nie do końca... Kiedyś lubiłem kanapki z szynką i maślane bułeczki. Jadłem często na śniadanie gdy po raz pierwszy miałem faze na ane. "Jadłem" bo tak na prawde było to jedno z nie licznych przysmaków które mieściły mi się w ustach całe i dzięki nim nie wzbudzałem podejrzeń. Tak żułem i żułem i wypluwałem, a potem albo spuszczałem w ubikacji albo chowałem po skarpetkach i dopiero gdy nikt nie widział, ziup do kosza. Dziś w ogóle mnie nie ciągnie, do kanapeczek i tych bułeczek, wręcz na sama myśl wzbudza we mnie obrzydzenie ;D Ble

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowałam być na diecie Dąbrowskiej ale coś nie wyszło, za to miałam tydzień witarianizmu w sezonie letnim i tym razem także zamierzam. Miałam obrzydzenie do serków wiejskich i wafli ryżowych, ale przeszło. Co do Nicole, to jakoś nigdy mi się nie podobała. Może nie ten typ urody...

    OdpowiedzUsuń

:)

Przytyłam, pokłóciłam się z szefem i straciłam pracę po półtora miesiąca - dwa razy doprowadził mnie dupek Francuz do płaczu. Już wróciłam n...